Profile
Blog
Photos
Videos
Hej z Gävle..
Chyba Bogowie w Walhalli się wściekli - leje, 12 stopni, wiatr w oczy...(Krysia mówi, że wszyscy poza Torem - ten jest od piorunów a burze nas, odpukać, omijają). Wczoraj mimo sporej dawki deszczu przejechaliśmy ponad 130 km a kiedy w końcu wyszło słońce było naprawdę pięknie, wszędzie zielono w dziesiątkach odcieni, spokojna trasa bocznymi drogami. Dziś 25 km wzdłuż szosy, nudno, szaro, paskudnie i już mamy dość. Jutro ma lać bez przerwy, wszystkie prognozy na trasie w najbliższym czasie są w mniejszym lub większym deszczu. Zapomniałem napisać w moim zachwycie nad naszymi wakacjami, że pierwszego dnia było podobnie....
Ale jedna historia przytrafiła nam się niezywkła - wczoraj o 8.30 rano byliśmy w katedrze w Uppsali - gdzieś z boku w kaplicy trwała msza dla kilu osób ale nie było poza tym nikogo, byliśmy tylko we dwoje. Przez pół godziny sami w takim miejscu... Wydaje się niemożliwe... Słusznie zresztą, bo wychodząc wpadliśmy na dziesiątki turystów wychodzących z autobusów i kierujących się do środka.
Na dziś plan jest taki, żeby dojechać kawałek od Gävle i rozbić się nad morzem. Teoretycznie, według naszego planu, mieliśmy tam spać wczoraj ale ewidentnie wynika to z jakiegoś błędu w liczeniu. Jutro, jeśli będzie taka pogoda jak dzisiaj też z pewnością nie dojedziemy tak gdzie mieliśmy, nawet biorąc pod uwagę przesunięcie o dzień.
Jesteśmy w Bönan. Pada dalej za to temperatura spadła do 11 stopni. W Bönan czyli w Fasolce :) Bardzo ładny kamping nad morzem, siedzimy sobie w kuchni w domku i jest bardzo przytulnie. Humory nam wróciły, jutro deszcz nie deszcz jedziemy!
Ps. W Gävle Kristin spotkała się z koleżanką a ja piłem kawę w kawiarni. W pewnym momencie jakiś mężczyzna wychodząc spojrzał na mnie i rzucił: "długi dzień?"...
- comments


