

Chiang Mai, Thailand
Przyjezdzamy do Chiang Mai nad ranem, Macius jak zwykle na kacu, w nocy wypil wszystkie browary. Miasto jak wiele innych, mnostwo swiatyn, obiecuje sobie ze nie wejde juz do ani jednej wiecej, nudza juz sie. Pubow i klubow jest troche wiec sie nie nudzimy.
Ruszamy na trzydniowy treking. Jazda na sloniach pojaczona z karmieniem bananami mlodych jest zabawna, co chwile szturchaja cie traba abys dal im jeszcze, stara tez sie dopomina o swoja dzialke. Jedna noc w &...