Profile
Blog
Photos
Videos
Saaam, ze sobą na sam, najlepiej się mam... Sialala :)
Myślałam że szybciej się sobie znudzę i będę szukała towarzystwa innych. Okazuje się że nie! Jest mi ze sobą coraz lepiej.
Spotykam świetnych ludzi, chwilę pogadam, i spierdalam 'do siebie'. - Cudownie!
Z niektórymi, np z Ioaną, którą poznałam w drodze do Vientiane, kliknęło od razu. Czułyśmy się ze sobą bardzo swobodnie. Poruszałyśmy głębokie tematy, pierdoliłyśmy głupoty i zwijałyśmy ze śmiechu. Takich ludzi to ze świecą szukać!
Z innymi nawiązywałam chwilowe, powierzchowne znajomosci. Sympatyczne, ale tylko na moment.
Naprawdę nie ciągnie mnie do ludzi.
Wydaje mi się że każdego dnia robię krok w tył. Coraz ciszej, coraz więcej spokoju, coraz dalej...
Moze dlatego tak mnie męczy zgiełk Vang Vieng? A moze to działa w drugą stronę? - że to imprezowy klimat powoduje reakcję raka, a nie odwrotnie?...
Nieważne co było pierwsze, jajko czy kura, ważne że jest mi bardzo dobrze :) Cudowny stan umysłu. Chwilo trwaj!
- comments