

Luang Prabang, Laos
Wieczorne przyjemności :)
Podczas spaceru po Luang Prabang spotkałam dziewczynę poznaną w Vientiane. Zjadłyśmy wspólnie kolację na lokalnym targowisku. Fantastyczny system bufetowy, w którym płacisz określoną sumę - w tym przypadku 15tys kip, bo wybrałam opcję wegetariańską - i ładujesz do miski co chcesz.
Laoskiemu jedzeniu daleko do tajskiego, ale nie narzekam, bo i tak jest pysznie.
Wczoraj tak mi zaimponowały silne, magiczne ręce młode...