Profile
Blog
Photos
Videos
Byłem w lutym u Kristin w Umeå i zastanawialiśmy się co robić w lecie. Rok temu planowaliśmy wyjazd rowerowy do Szkocji ale jakoś to się nie udało. Kris od dziecka jeździ, ja od małego chodzę po górach. Tak się złożyło, że do tej pory byliśmy kilka razy w Beskidach, zrobiliśmy sporą część Kungsleden a rowerkiem przejechaliśmy tylko raz Gotlandię (o tym wszystkim może kiedyś też napiszemy...). Naturalną stała się myśl, że to będzie rok roweru. Nagle, na spacerze nad zamarzniętą rzeką zdecydowaliśmy: Stkhm/Nordkapp! Wydawało się nie do zrealizowania, pewnie dlatego tak się nam spodobało...
Sypał śnieg a my zaczęliśmy powoli trenować, myśleć, czytać.. Potem kupować mapy, jak to z każdą historią tego rodzaju. Dość powiedzieć, że te trzy miesiące mignęły i nagle jesteśmy już o krok od wyjazdu...
Ostatnie miesiące biegaliśmy, pływaliśmy etc. każde trenowało po swojemu ale nie jeździliśmy.
Pierwsza rundka na rowerze była dopiero w kwietniu, z Krakowa do Tyńca. Potem sam przejechałem (napiszę o tym pewnie niebawem) dwa tygodnie temu z Bydgoszczy na Hel, na nie moim rowerze z nie moim ekwipunkiem... Trochę szalone ale zadziałało ładnie, dużo się nauczyłem.
Kristin kupiła niedawno Trek fx 7.3 wsd, ja jeżdżę na starym Scott Rockwood, wrócił z warsztatu, mamy nadzieję, że zadziała...Sprzęt sprawdzony, ekwipunek też, wszystko czeka.
Kris zaczyna teraz jeździć w okolicach Sztokholmu i będzie pewnie do wyjazdu.
Tak to na dziś wygląda.
- comments