Profile
Blog
Photos
Videos
Paln na poczatku byl inny. Nie chcac zpedzic zbyt duzo czasu w Singapurze zdecydowalem sie jechac najpierw do miasteczka Jahor Bahru, na granicy Malezji z Singapurem. Chcialem spedzic tam jedna noc. Dojechalem tam pod wieczur. Wysadzili mnie na dworcu autobusowym pod miastem. Chcac znalezc hotel zaczalem wypytywac taksiarzy. Okazalo sie, ze ceny zaczynaja sie od 15 dolcow za noc. Bylem juz zdecydowany zostac tu ta jedna noc, ale jak chcialem wziasc taksowke do miasta okazalo sie ze zaden z taksiarzy nie pojedzie na licznik, karzdy chcial drogie tyle, co za sepy. Olalem ich i to ichne miasteczko. Znalazlem miejscowy autobus i pojechalem do Singapuru.
Pierwszy hostel jaki znalazlem okazal sie najlepszy. Niepotrzebnie pol godziny dreptalem w kolko. Ceny moga tu zabic. Za noc zaplacilem 14 singapurskich dolcow (10usd), nie ma tragedii, ale duzy browar w sklepie kosztuje ok 8 dolcow, a fajki 10-12. Tragedia. Dopadlo mnie chorobsko, zapalenie ucha (tym razem prawego), zatkany nos i kaszel. Wszystko przez ta klime. W autobusie czy hotelu, wszedzie musi przcowac pelna para.
Mam dosc juz tych wielkich miast, chce w gory.
- comments