Profile
Blog
Photos
Videos
Z Oruro wybralem sie do La Paz. Po drodze zatrzymalem sie w Patacamaya. W tym miasteczku nie ma nic, kompletnie, nawet zwyklej speluny. Z wielkim trodem udalo sie nam znalezc miejsce gdzie moglismy ograc w billard. Zakupilismy wiec flaszke miejscowej berbeluchy i jakos wieczyr minal.
Po drodze do La Paz zatrzymalismy sie jeszcze w malej wieosce Sica Sica, w ktorej znajduje sie jeden z najstaszch kosciolow w ameryce poludniowej. Akurat w tym dniu odbyla sie tu barwna procesja ku czci sw. Piotra i Pawla, z fajerwerkami itd.
La Paz, bardzo ciekawe miasto polozone na zboczach doliny na wysokoci ok 3700m. Znalesc tu mozna wszystko. Zamieszkalem w hostelu w dzielnicy Pachamamy, w otoczeniu sklepikow z roznymi ziolami kaktusami, martwymi lamami i wszystkim co moze sluzyc do uprawiania czarnej jak i bialej magii. La Paz jest jak jeden wielki rynek, mozna tu kupic wszysko, doslownie. Spedzilem tu 10 dni, troche imprezujac, troche zwiedzajac okolice, odwiedzilel miedzyinnymi Miejscowosc Tiwunaka. Znajduja sie tu preinkaskie ruiny kultury Ayamarskiej. Z tego miasta naprawde ciezko jest wyjechac, z ciezkim bulem opuszczam to miasto.
- comments